Pączki to kiepski rekwizyt do fotografowania. A to z tego powodu, że zanim zdążyłam je posmażyć i polukrować, wszystkie co ładniejsze zlądowały w brzuchach moich domowników.
Jestem z nich bardzo dumna, ponieważ są to moje pierwsze w życiu pączki. Ale napewno nie ostatnie.
W roli nadzienia wystąpiła domowa wiśniowa konfitura.
Plan na tegoroczne lato: konfitura z płatków dzikiej róży. Nawet juz wiem gdzie ta róża rośnie...
Pączki (przepis pochodzi z blogu Moje Wypieki)
przepis na ok 40 sztuk
1 kg mąki pszennej
10 dag drożdży świeżych (lub 50 g suchych)
10-15 dag cukru (jak dla mnie, trochę za mało - następnym razem dam ok 20-30 dag)
1/2 l mleka
6 żółtek
1 całe jajo
5 - 6 łyżek oliwy lub 10 dag margaryny (dałam masło)
pół laski wanilii (dałam cukier waniliowy)
kieliszek spirytusu
sok i skórka z cytryny
sól
tłuszcz do smażenia
konfitura z róży lub inna
cukier puder do posypania lub lukier (pół szklanki cukru pudru rozprowadzić z 2 - 3 łyżkami gorącej wody)
Zrobić rozczyn z drożdży roztartych z łyżką cukru (jeśli używamy świeżych), 20 dag mąki i pół szklanki mleka, pozostawić do wyrośnięcia. Mąkę przesiać. Utrzeć jajo i żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, utłuczoną wanilię, sok z cytryny, otartą skórkę, resztę mleka, szczyptę soli i spirytus. Wyrabiać aż ciasto będzie gładkie i lśniace, a na powierzchni ukażą się pęcherzyki i będzie odstawać od ręki. Dodać roztopiony tłuszcz, jeszcze chwilę wyrobić. Uformować kulę i zostawić w ciepłym miejscu na 10 - 15 minut, gdy zacznie rosnąć wyrobić.
Porcje ciasta nabierać łyżką, uformować w ręku małe krążki, nałożyć pół łyżeczki nadzienia, zlepić, uformować kulę, odłożyć na stolnicę oprószoną mąką. Nakryć serwetką i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu. Można również innym sposobem - ciasto rozwałkować na grubość około 1 cm, mocno podsypując maką, by się nie kleiło. Szklanką wykrawać pączki, odłożyć na stolnicę do wyrośnięcia. Można nadziać pączki dopiero po usmażeniu, by konfitura nie wyciekała podczas smażenia (szprycą do dekoracji tortów, z długą końcówką).
Smażyć w głębokim tłuszczu po obu stronach na złoty kolor, wyjąć, osączyć na bibule, posypać cukrem pudrem lub polać lukrem (ja smażyłam na oliwie).
Smacznego :)
Też uważam, że pączków nie da się ładnie sfotografowac :) Ale ważne, że rewelacyjnie smakują :)
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczny ten przekrój paczka , mniam
OdpowiedzUsuń