wtorek, 30 marca 2010

urzekła mnie dziś rzeżucha
















Po około miesięcznej przerwie znów uruchomiłam kiełkownicę.
Tym razem stawiam na rzeżuchę.
Dzisiaj gwoździem programu w naszym domu była taka oto kanapka:

kanapka z jajkiem i rzeżuchą
kromka tatterowca,
masło,
jajko, 
rzeżucha,
sól.

Prosta rzecz, a cieszy!
Smacznego!

poniedziałek, 29 marca 2010

makaron naprędce


W nadchodzącym szale przygotowań świątecznych taki obiad jest jak znalazł.
Całe danie robi się nie dłużej niż 20 minut. I równie szybko znika ono z talerzy.


Makaron tagliatelle z wędzonym łososiem i kaparami
(porcja dla 4 osób)
500g makaronu tagliatelle
250g mascarpone
50 -100 ml mleka
100g wędzonego łososia
2 garści kaparów
1 cebula (szalotka)
1 łyżka oliwy
50 ml białego wina
sól, pieprz 
koperek, cytryna do dekoracji


Drobno siekam cebulę, wrzucam na rozgrzaną oliwę i podduszam, aż będzie miękka, ale ma się nie zrumienić. Dodaję pokrojone kapary, zalewam winem, podgrzewam 3 minuty do odparowania. Dodaję serek mascarpone i mleko, gotuję kolejne 3 minuty, aż uzyskam jednolitą masę. Dorzucam pokrojonego łososia i duszę jeszcze 1 minutę (łosoś ma się odrobinę podgrzać, nie rozgotować).
Podaję z ugotowanym makaronem, posypane pietruszką i z cząstką cytryny.
Smacznego!



sobota, 27 marca 2010

Pain au Levain - WP#68


Dzisiaj w ramach Weekendowej Piekarni serwuję chleb na dwóch zaczynach.
Przygotowanie go zajmuje sporo czasu i cierpliwości, jednak efekt jest powalający.
Jest baaardzo smaczny, pachnący i chrupiący.
To taki chlebek "z wyższej półki" :-)

Pain au Levain na mieszanych zaczynach(autor: Jeffrey Hamelman)
Zaczyn pszenny (płynny)
80g mąki pszennej chlebowej
100g wody
1 łyżka aktywnego zakwasu żytniego*
Wszystkie składniki wymieszać dokładnie, przykryć szczelnie folią i zostawić w temp. pokojowej na ok. 12 godz.

Zaczyn żytni (sztywny)
80gmąki żytniej razowej
66g wody
1 łyżeczka aktywnego zakwasu żytniego*

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać, wierzch posypać odrobiną mąki żytniej razowej, przykryć szczelnie folią i zostawić w temp. pokojowej na 12-16godz. lub do momentu, aż zaczyn się podniesie ale nie opadnie.

Ciasto właściwe
760g mąki pszennej chlebowej
80g mąki pszennej pełnoziarnistej
514g wody
1 łyżka soli morskiej lub grubej kamiennej utłuczonej w moździerzu
cały zaczyn pszenny płynny (minus 1 łyżka)
cały zaczyn żytni sztywny (minus 1 łyżeczka)

Rozdrobnić zaczyn żytni, dodać pszenny i dokładnie wymieszać z wodą.
Dodać resztę składników oprócz soli, dokładnie wymieszać, miskę szczelnie przykryć i odstawić w temp. pokojowej na 60min (autoliza).
Ciasto posypać solą, wymieszać.
Ciasto będzie lekko klejące, wyłożyć je na blat i krótko zagnieść, aż będzie gładkie i elastyczne (można mikserem na pierwszym biegu, przez 1 1/2 - 2 minuty).
Przełożyć do miski, przykryć szczelnie i zostawić w temp. pokojowej na 2 1/2 godz. Ciasto składać dwukrotnie, co 50 min.
Następnie ciasto wyjąć na lekko omączony blat, delikatnie odgazować i podzielić na 2 części.
Uformować bochenki i przełożyć je do wysypanych mąką koszyków.
Ostateczna fermentacja: 2 - 2 1/2godz. w temp. ok 25st.C lub 12-18godz. w temp. ok. 5st.C, tzw. zimne wyrastanie, które bardzo polecam, gdyż znacznie wzbogaca smak pieczywa (wtedy też trzeba każdy koszyk z chlebem umieścić w foliowej torebce i szczelnie ją zawiązać).**
Pieczenie: z normalną parą w temp. ok. 240st.C przez 40-45min. Jeśli chleb zacznie się zbytnio przypiekać, można zmniejszyć temp. do ok. 210st.C po 25-30 min. pieczenia.***
Studzić na kratce.

Smacznego!
* zgodnie ze wskazówkami Patrycji użyłam zakwasu aktywnego, jeszcze bąblującego, dokarmionego 12 godzin wcześniej.
** na ostatnie wyrastanie wstawiłam chleb do lodówki na 15 godzin.
*** piekłam 45 minut obydwa bochenki w temp 240C w naparowanym piekarniku na blasze (niestety w związku z tym spód chleba wyszedł lekko blady, nie wspominając o tym, że bochenki w trakcie pieczenia się do siebie bardzo "przytuliły")


czwartek, 25 marca 2010

przednie bułki pszenne


Pyszne bułeczki, które pasują do wszystkiego. 
I do tego cudownie prezentują się na stole.
Przepis pochodzi ze zbiorów Tatter.


Crusty Hard Rolls
780g mąki (np. wloskiej 00) *
500g letniej wody
15g świeżych drożdży
1 lyżka cukru
2 lyżeczki soli

Zaczyn przygotowałam z 260 gramów maki, letniej wody, cukru i drożdży. Wszystko wymieszałam w misce i zostawiłam w cieple na 15 minut. 
Do zaczynu dodałam resztę maki i sól i wyrobiłam elastyczne ciasto. Zostawiłam na 1 godzinę, znów zagniotłam krótko i ponownie zostawiłam do fermentacji na godzinę.
Gotowe ciasto podzieliłam na 20 części, zawinęłam w lekkie kule i pod przykryciem zostawiłam na 15 minut. Następnie z każdej kuli ukształtowałam owalne bułeczki. Ułożyłam je na naoliwionej blasze i pozwoliłam im wyrastać przez 30 minut. Piec rozgrzałam do 220C. Przed włożeniem do pieca, bułki smarowałam jajkiem roztrzepanym z mlekiem i posypałam makiem. Nacięłam wzdłuż i wsunęłam do pieca. Piekłam 25 min. Wystudziłam na kratce.Smacznego!

* dałam mąkę550

poniedziałek, 22 marca 2010

Polaku! Czy ukisiłeś już żur?

Uwaga! Już za dwa tygodnie święta.
Najwyższy czas przygotować zakwas na żur. 
Zachęcam z całego serca, zwłaszcza, że zadanie nie należy do skomplikowanych.
A smak żurku na domowym zakwasie - bezcenne...


Zakwas na żur
300 g mąki żytniej razowej (lub sitkowej)
1 litr przegotowanej, letniej wody
5 ząbków czosnku
liść laurowy, ziele angielskie
skórka żytniego, razowego chleba (lub 1-2 łyżki zakwasu chlebowego)
sól
 
Mąkę wsypujemy do kamiennego lub szklanego naczynia , dodajemy posiekany, utarty z odrobiną soli czosnek, skórkę razowego chleba i zalewamy przegotowaną wodą. Mieszamy. Odstawiamy na 3–4 dni. Po przelaniu do butelek i szczelnym zamknięciu możemy przechowywać w lodówce do 2 tygodni.
Z porcji wychodzą 3 butelki 0,5l.

sobota, 20 marca 2010

po prostu SERNIK


Jest to mój stary, sprawdzony przepis na sernik.
Bez żadnych udziwnień, po prostu sernik domowy. 
Koniecznie ze skórką pomarańczową, rodzynkami, oblany gorzką czekoladą.


Sernik
1 kg twarogu
6 jajek
300 g cukru pudru
60g masła
1 łyżka cukru waniliowego
1-2 łyżki mąki kartoflanej
100g rodzynków
50 g skórki pomarańczowej
5 ml olejku pomarańczowego (można dać sok z pomarańczy)
2 łyżki śmietany18%
100g gorzkiej czekolady do polania sernika
masło i bułka tarta do formy


Zalewam rodzynki wrzątkiem.
Wrzucam do miski ser, cukier, śmietanę, masło i żółtka, miksuję mikserem, używając takiej pojedynczej nogi  z nożykiem do momentu, aż składniki będą stanowić gładką puszystą masę.
Dobrze odcedzone rodzynki wrzucam do masy, dodaję olejek, skórkę pomarańczową i mąkę i dokładnie wszystko mieszam.
Następnie smaruję tortownicę 25cm masłem i obsypuję bułką tartą.
Ubijam zimne białka z odrobiną soli na sztywną pianę, którą następnie mieszam delikatnie z masą serową.
Wylewam całość do wysmarowanej tortownicy (26cm), wstawiam do piecyka 190C z termoobiegiem i piekę 45-50 minut. Po tym czasie wyłączam piekarnik i powoli studzę przy lekko uchylonych drzwiczkach.
Ostudzony sernik polewam rozpuszczoną ciemną czekoladą.
Smacznego!


Wiosna za oknem....

czwartek, 18 marca 2010

Aaaaawokado. cykoria. pomarańcza.


Zielono mi!
"Jutro w południe termometry na zachodzie Polski pokażą 17 stopni C". 
Oto informacja, jaką przed chwilą nadała radiowa trójka!
Zapraszam na wiosenną, bardzo soczystą sałatkę z awokado, cykorii i pomarańczy.
Jest świetna jako towarzyszka do głównych dań, a sama w sobie z dodatkiem dobrego sera solankowego jest rarytasem, którym pogardzić się nie da :-)
Sałatka z awokado, pomarańczy i cykorii
(na podstawie przepisu Roberta Sowy, 
pomysł zaczerpnięty z tej strony)
1 główka cykorii
1 pomarańcza
1 awokado
4 suszone śliwki
25 ml brandy
garść świeżej mięty
składniki na sos:
2 łyżki sosu sojowego
1 łyżka brązowego cukru
1/2 łyżki sosu rybnego
3 łyżki oleju słonecznikowego
2 suszone śliwki
25 ml brandy
Suszone śliwki namoczyć w brandy i pozostawić na min 30 minut.
Następnie pokroić i delikatnie wymieszać z cząstkami awokado, pomarańczy i cykorii.
Wszystkie składniki sosu, z wyjątkiem oleju słonecznikowego, zagotować i bardzo starannie zmiksować. Dopiero po ostudzeniu dodać olej i dokładnie wymieszać.
Ułożyć na talerzu, posypać świeżą miętą i delikatnie polać sosem. 
Smacznego!






















Przepis bierze udział w akcji:

śniadanko palce lizać!


Placuszki idealne na leniwe niedzielne śniadanie.
Miękkie i puszyste. 
Bardzo smakują dzieciakom. I nie tylko.


Placki z twarożkiem
200 g twarogu
2 jaja
5-6 łyżek mąki
1 łyżka jogurtu naturalnego
1 łyżka mleka
1 cukier waniliowy
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżka masła


Twaróg zmiksować z żółtkami, jogurtem, mlekiem i cukrem i masłem. Dodać mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia. Białka ubić na sztywną pianę, delikatnie wmieszać do masy.
Smażyć na patelni teflonowej bez tłuszczu po ok. 2 minuty z każdej strony.
Podawać ze ulubioną konfiturą i szklanką mleka.
U mnie dodatkiem było "wspomnienie lata" czyli domowa konfitura jagodowa prosto z Suwalszczyzny :-)
Smacznego!













wtorek, 16 marca 2010

zacierkowa z dynią


Dynia to moje tegoroczne odkrycie kulinarne. 
W sezonie jesienno - zimowym jest niezastąpiona. 
Dzisiejszy przepis to dynia w wersji bardzo łagodnej, słodkiej.
Taka zupełnie inna zupa. Moje dzieci za nią przepadają.
Przepis jest stary jak świat, odkurzyłam go za sprawą książki Andrzeja Fedoruka pt. "Kuchnia podlaska".

Zupa z dyni na mleku (zacierkowa)
(przepis z moimi modyfikacjami)
1 1/4l mleka
1 kg dyni
1-2 łyżki cukru
50g płatków migdałowych
1 łyżeczka aromatu migdałowego 
1 łyżeczka garam masali 
sól

zacierka: 
10 dag mąki
1 jajo
trochę mąki do podsypywania

Dynię opłukać, wydrążyć, pokroić w kostkę. Skropić oliwą, posolić i upiec na blasze w temp 170C do miękkości, ok. 20 minut (można to zrobić poprzedniego dnia) i zmiksować.

Z mąki i jaja zrobić ciasto, usiekać drobno, podsypując mąką (można oczywiście użyć gotowych klusek zacierkowych). Zagotować mleko, na wrzące wrzucać zacierkę i ugotować. Połączyć ze zmiksowaną dynią, mieszając silnie, aby mleko się nie zważyło. Doprawić solą, cukrem i olejkiem migdałowym
Posypać uprażonymi migdałami.
Smacznego!







poniedziałek, 15 marca 2010

Weekendowa Piekarnia #66























Jako, że w moim domu pieczywo pszenne na drożdżach nie jest częstym gościem, bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tym wydaniu Weekendowej Piekarni.
Upiekłam obydwa zaproponowane przez Anię wypieki: chlebek drożdżowy z rozmarynem oraz paluszki grissini.
Chleb świetnie się sprawdził jako dodatek do fasolki po bretońsku.
Smakował mi również z masłem i żółtym serem.
Myślę, że świetnie będzie smakował jako w postaci grzanek.
Moje dzieciaki zajadały się zarówno chlebkiem z masłem, jak i paluszkami.
















Panmarino - chlebek z rozmarynem
Daniel Leader

biga:

65 g letniej wody
2 g drożdży instant*
100 g zwykłej mąki pszennej
Składniki bigi mieszamy dokładnie, przykrywamy i zostawiamy na 1 godzinę w temperaturze pokojowej. Następnie wkładamy do lodówki na 8-16 godzin.
ciasto właściwe:
cała biga
300 g letniej wody
5 g drożdży instant*
500 g zwykłej mąki pszennej
65 g oliwy z oliwek
10 g świeżego rozmarynu, grubo posiekanego
15 g soli
Mieszamy składniki ciasta i wyrabiamy około 13-15 minut aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Przekładamy do naoliwionej miski na 1 i 1/2 - 2 godzin (przykryte) aż ciasto podwoi objętość.
Dzielimy następnie ciasto na 2 równe części, formujemy podłużne bochenki około 25 cm długości, kładziemy je równolegle na blasze przykrytej papierem do pieczenia.** Zostawiamy między bochenkami około 8 cm odstępu. Przykrywamy i zostawiamy aż podwoją objętość - około 45 - 60 minut.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 200 C. Wyrośnięte chlebki wkładamy do piekarnika i pieczemy około 30-40 minut.
Następnie studzimy na kratce.
* użyłam  podwójnej ilości drożdży świeżych
** W moim wypadku podzieliłam chleb na 2 części: 800g i 250g. 
Z pierwszej zrobiłam bochenek i włożyłam go do nowo nabytego koszyka rozrostowego (musiałam!) ;-)
Z drugiej - ok. 10 sztuk paluszków.
Możemy też ciasto wykorzystać do zrobienia "Grissini rosmarino" czyli rozmarynowych włoskich paluszków.
W tym celu przygotowujemy sobie miseczkę z wodą i osobną z grubą solą oraz pędzelek.
Wyrośnięte ciasto rozpłaszczamy w formie kwadratu 2-3 cm grubości. Przykrywamy i zostawiamy na 10 minut. Tniemy na paseczki, każdy rozciągamy na długość blachy i układamy na blasze przykrytej papierem do pieczenia (pamiętamy by zostawić odstępy między nimi około 1-2 cm). Smarujemy po wierzchu wodą i posypujemy solą.
Pieczemy w temperaturze 170 C przez 15-20 minut.
Studzimy na kratce.
Smacznego!





sobota, 13 marca 2010

Grasz w zielone?


Placuszki z brokułów i kaszy jaglanej.
Blackfield.
To mój sposób na zaklęcie tej zimy.
Może na to nie wygląda, ale wiosna idzie;-)!

Placuszki z brokułów i kaszy jaglanej.


300 g ugotowanej kaszy jaglanej
500g brokułów
1 cebula
1 jajko
oliwa
garść natki pietruszki
1 łyżka musztardy dijon (lub 1 łyżka soku z cytryny) 
sól, pieprz
mąka do oprószenia kotlecików


Gotuję kaszę. Podsmażam na oliwie drobno poszatkowaną cebulkę. Brokuły dzielę na drobne różyczki, następnie wrzucam je na gotującą wodę i blanszuję ok 3 min. Wyrzucam na durszlak. Zanurzam w bardzo zimnej wodzie, odcedzam.Osączam dokładnie na ręczniku papierowym.
Mieszam zimną kaszę, brokuły, cebulę, jajko z pozostałą ilością składników. Gdy powstanie jednolita masa - formuję kotleciki wielkości dłoni. Oprószam mąką i smażę na oliwie.
Smacznego!







niedziela, 7 marca 2010

Czas cykorii


 





















W oczekiwaniu na wiosnę - nieco inny, niedzielny obiad.
Kasza jaglana i sałatka z cykorii. 
Zastrzyk energii w czystej postaci.

Sałatka z cykorii, dyni i sera aristides
1 główka cykorii
0,5 kg dyni
1 czerwona cebula
50 ml oliwy
1 gałązka rozmarynu
gruba sól
10 śliwek w occie
100 g sera aristides (ser solankowy z pasteryzowanego krowiego mleka - można pewnie zastąpić fetą)
10 czarnych oliwek kalamata

Dynię obrać, pokroić w kostkę o boku 2 cm. Cebulę pokroić w piórka.
Warzywa wyłożyć na blachę wyścieloną papierem do pieczenia.
Rozmaryn połączyć z oliwą i solą (ja lekko utarłam w moździerzu). Polać nim warzywa.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200C i piec ok 20 minut (tak, żeby dynia była miękka, ale nie rozpadała się).
Liście cykorii wrzucić na 10 minut do zimnej, osolonej wody (w ten sposób pozbywamy się nadmiaru goryczki). Następnie pokroić w paski o boku 1 cm.
Śliwki wypestkować, pokroić w ćwiartki.
Wyłożyć na talerz cykorię, upieczoną dynię z cebulą, dodać pokrojone śliwki, posypać oliwkami i serem pokrojonym w kostkę. Podlać oliwą pozostałą z pieczenia dyni.
Podawać z kaszą jaglaną wyprażaną na sypko.
 

















Kasza jaglana wyprażana na sypko:
350g kaszy jaglanej
1 łyżka masła
1 łyżeczka soli
800 ml wody

Kaszę opłukać na sicie. Zalać zimną wodą, dodać masło i sól.
Zagotować i wstawić do ciepłego piekarnika (ok 80-100C).
Trzymać w cieple ok 20-30 minut, aż kasza wchłonie całą wodę.

Dla mięsożerców - można podać z plastrem pieczonej karkówki.
Smacznego!


 




sobota, 6 marca 2010

Chleb na dwóch zakwasach - WP#65

Chlebek pyszny. Z chrupiącą skórką i puszystym wnętrzem. 
Zanim dobrze wystygł - już nie było połowy...
Jest może trochę koślawy ;-), ale usprawiedliwiam się, że to mój pierwszy bochenek (wszystkie poprzednie chleby były pieczone w foremce).

Chleb na dwóch zakwasach
Przepis Tatter

Zaczątek pszenny: 

40 g białej pszennej mąki chlebowej
50 g wody
1 łyżka dojrzałego płynnego zakwasu

Zaczątek żytni: 

40 g maki żytniej razowej 
33 g wody 
1 łyżeczka zakwasu żytniego 
 
W osobnych miskach mieszamy ze sobą składniki zaczątków. Zakrywamy szczelnie i pozostawiamy na 12 godzin w ciepłym miejscu np. na noc.

Ciasto właściwe:
-380 g białej pszennej mąki chlebowej
-40 g mąki pszennej razowej
-260 g wody
-1/2 łyżki soli
-zaczątek pszenny (bez jednej łyżki )
-zaczątek żytni (bez jednej łyżeczki)

Mieszamy wszystkie składniki za wyjątkiem soli. Gdy połączą się w niedbałą masę, szczelnie zakrywamy ( ja po prostu wkładam miskę z ciastem do foliowej torebki - pisze Margot) i zostawiamy na 45-60 minut (autoliza).
Później dodajemy sól i zagniatamy ciasto przez 6 minut.
Główna fermentacja trwa około 2 i 1/2 godziny podczas której, składamy ciasto dwukrotnie (w 50 minutowych odstępach).
Następnie formujemy kulę i wkładamy ją do kosza (kosz dla pewności można wyłożyć cienką ściereczką wysypaną mąką), złączeniami w górę, tak zostawiamy na 2 - 2 1/1 godziny w temperaturze 22-23C.
Można również spowolnić ostateczna fermentacje umieszczając szczelnie zamknięty w foliowa torebkę chleb w lodówce...do 18 godzin w temp. 4C.*
Chleb wykładamy na łopatę /deseczkę wysypaną mąką , można jeszcze chleb naciąć i delikatnie zsuwamy na rozgrzany kamień.
Pieczemy w piecu rozgrzanym do 240C, na kamieniu z parą...przez ok 35 minut.
Oczywiście kamień nie jest konieczny - chleb można piec na bardzo rozgrzanej blasze (stoi ona w piekarniku od początku nagrzewania piekarnika).**


* Mój "przezimował" w lodówce 12 godzin
** Piekłam na rozgrzanej foremce do pieczenia tart (niestety, był troszkę blady pod spodem)



czwartek, 4 marca 2010

Razowe babeczki z ananasem


 




















Nie mogę przestać piec. Dzień bez popełnionego wypieku jest dla mnie dniem straconym. 
Jak nie chlebek - to bułeczki. Jak nie bułeczki - to ciasto. Jak nie ciasto - to chociaż małe ciasteczka...
Czy to się jakoś leczy?
Dzisiaj  serwuję babeczki. Tak, babeczki. Nie muffinki, bo jakoś nie lubię tego słowa.

Razowe babeczki z ananasem
(przepis w oryginale znajdziecie tu)
Składniki na 12 sztuk
3/4 szklanki mąki białej
3/4 szklanki mąki razowej 2000
1 jajko
2/3 szklanki ciemnego cukru (dałam demerarę)
1/2 szklanki maślanki
1/2 szklanki syropu ananasowego
1/2 szklanki oleju (dałam winogronowy)
1/2 szklanki płatków owsianych 
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
300 g ananasów z puszki
Do posypania: cukier demerara, płatki migdałowe

W jednym naczyniu wymieszać suche składniki (mąki, cukier, proszek, soda). W drugim płynne (roztrzepane jajko, maślankę, syrop ananasowy, olej). Połączyć zawartość obu naczyń, wymieszać tylko do połąxzenia składników, dodać ananasy.
Formę do babeczek wyłożyć papierem, nałożyć do nich ciasto, posypać cukrem i płatkami migdałowymi.
Piec w 190C przez ok 25-30 minut.
Smacznego!



wtorek, 2 marca 2010

królestwo za talerz zupy!

Zimno. Wiatr zacina i ani śladu przedwiośnia.
Myślę, że barszcz czerwony z kromką domowego chleba to dobre lekarstwo na marcową zaiwieruchę.

Barszcz czerwony
2,5 litra wody
ok 0,5 kg mięsa z kością (użyłam skrzydła indyczego, ale można zrobić wywar wołowy)
2 średnie marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
kawałek pora
1 cebula
 3 średnie buraki
3 łyżki masła
150 ml śmietany (używam Piątnicy 18%)
2 łyżki mąki
5 ziarenek ziela angielskiego
2 listki laurowe
sok z 1/2 cytryny lub kwasek cytrynowy (ok. 1 łyżeczki)
cukier, sól, pieprz do smaku

Buraki zawijam w folię i piekę ok 1 godziny w 180C, następnie wystudzone obieram i trę na grubej tartce. Nastawiam wywar: mięso wkładam do zimnej wody, dodaję opaloną na gazie cebulę, liść laurowy i zielę, doprowadzam do wrzenia na wolnym ogniu, odszumowuję i gotuję (tak, żeby rosół tylko delikatnie "mrugał") ok. 30 minut. Następnie wkładam obraną, pokrojoną włoszczyznę i gotuję ok. 1 godziny. Kiedy mięso jest już miękkie a rosół gotowy - dodaję starte buraki, sól, pieprz, cukier i kwasek cytrynowy (żeby barszcz zachował kolor). Gotuję kolejne 20 - 30 minut. Robię zasmażkę z masła i mąki, rozprowadzam barszczem i wlewam wszytko do zupy. Doprawiam śmietaną.
Smacznego!