poniedziałek, 28 marca 2011

zdrowy smalec??? gęsi smalec!



















Tak oto w natłoku gigantycznych porządków i szpitalnych wizyt los spłatał mi miłą niespodziankę.
Otrzymałam w prezencie kilogram prawdziwego, gęsiego smalcu!
Jest to on bardzo zdrowy (tak, tak!!!), zawiera bowiem nienasycone kwasy tłuszczowe (w tym kwas oleinowy - ten sam, który występuje w oliwie z oliwek!). Podgrzany nawet do temperatury 200C nie traci swoich właściwości.
A co ważne - nie dość, że zdrowy - to jeszcze pyszny!

Gęsi smalec do chleba

500 g gęsiego smalcu*
300 g surowego wędzonego boczku (żeby nie było za zdrowo ;-))
1 duża cebula
1 duże kwaśne jabłko
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, majeranek do do smaku

Boczek, cebulę i jabłko siekam w bardzo drobną kostkę. Czosnek przeciskam przez praskę.
Podsmażam boczek na niezbyt mocnym ogniu (tak, żeby jak najwięcej tłuszczu się z niego wytopiło, po ok. 2 minutach dodaję cebulę smażę całość do lekkiego przyrumienia, często mieszając. Przekładam do miski. Następnie rozpuszczam na patelni smalec, dodaję podsmażony boczek i cebulkę oraz posiekane jabłko. Gotuję całość na niewielkim ogniu ok. 5-10 minut. Pod koniec dodaję posiekany czosnek, całość doprawiam świeżo zmielonym pieprzem, solą i majerankiem.
Podaję z ciemnym pieczywem i obowiązkowo z kiszonym ogórkiem.
Oczywiście z kufelkiem zimnego piwa. Smacznego!

* w ten sam sposób możemy przygotować również smalec wieprzowy

piątek, 11 marca 2011

na zdrowie! granola.


Dla Babci. Na zdrowie.
Jutro kierunek Chełm.
Na dłużej...

Granola
400 płatków owsianych
100 g ziaren słonecznika
100 g ziaren dyni
100 g ziaren jasnego sezamu
200 g całych migdałów
200 g rodzynek
150 g moreli (pokrojonych)
150 g przecieru jabłkowego
50 ml soku jabłkowego
100 g jasnego cukru trzcinowego muscovado
200 g płynnego miodu
3 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka imbiru
2 łyżeczki cynamonu

Wszystkie składniki poza rodzynkami i morelami mieszam dokładnie, rozkładam na blasze wyścielonej papierem. Wkładam do piekarnika nagrzanego na 170C. Piekę 40 minut, dokładnie mieszając co 10 min.
Dodaję rodzynki i morele, ponownie dokładnie mieszam. Studzę, przekładam do słoika. Podaję z mlekiem lub jogurtem naturalnym.

poniedziałek, 7 marca 2011

tagliatelle all'arrabbiata po mojemu


Danie z cyklu fast food. Makaron w pysznym, lekkim, paprykowo - pomidorowym sosie.
W opcji premium w wersji z domowym makaronem ;-)
Naprawdę warto!

Tagliatelle all'arrabbiata
(porcja dla 4 osób)
4 łyżki oliwy
3 średnie podłużne słodkie papryki (czerwone, pomarańczowe)
1 średnia cebula
2 ząbki czosnki
3 papryczki piri piri
1 puszka dobrej jakości pomidorów (400g)
sól, pieprz do smaku
do posypania:
pęczek natki pietruszki
100 g sera pecorino (ewentualnie parmezanu)
500g makaronu tagliatelle  (przepis na makaron klik)
Paprykę myjemy, wykrajamy gniazda nasienne, kroimy w kostkę.Cebulę i czosnek drobno siekamy. Na patelni z grubym dnem rozgrzewamy oliwę, wrzucamy paprykę i cebulę i smażymy na niewielkim ogniu pod przykryciem, aż zmięknie (ok 7-10 minut), dodajemy czosnek, posiekaną papryczkę piri piri i przesmażamy dalsze 2 minuty. Następnie wrzucamy pokrojone pomidory, dusimy całość kolejne 10 minut. Przyprawiamy solą i pieprzem do smaku. Lekko studzimy i całość dokładnie miksujemy blenderem.
Makaron gotujemy al dente,odcedzamy i mieszamy z ciepłym sosem. Całość posypujemy porządnie serem pecorino i natką pietruszki. Pycha!