czwartek, 28 stycznia 2010

Niby ruskie, a jednak nie ruskie...


Czy w Waszym domu też istnieje coś takiego, jak uzależnienie od ruskich pierogów?
Ruskie to potrawa, która niezmiennie znajduje się w mojej ścisłej trójce.
Tęsknię za nimi zawsze i wszędzie, mogłabym je jeść trzy razy dziennie i chyba nigdy by mi się nie znudziły.
Wczoraj wieczorem babcia nieśmiało bąknęła: "można by było nalepić pierożków". Nikomu nawet nie przemknęło przez myśl, żeby dopytać, o jakie pierożki jej chodzi. Było jasne: chodzi o RUSKIE!
Jednak nie zawsze mamy czas na to, żeby spędzić cały dzień w kuchni i "nalepić pierożków".
Obsesyjna myśl o ruskich wciąż nas nie opuszczała. Postanowiłam więc zrobić chociaż ich namiastkę, taką podróbkę. Ale zawsze to coś...

Naleśniki ruskie
Farsz:
500 g ziemniaków
2 średnie cebule
250 g twarogu (oczywiście najlepiej tłustego :-))
2 łyżki oliwy
1 jajko
sól, pieprz

Ziemniaki ugotować i ostudzić. Przecisnąć przez praskę. Cebulę podsmażyć na oleju, ale nie pozwolić, żeby zbytnio zbrązowiała. Do wystudzinych ziemniaków dodać cebulę, twaróg, jajko, sól i pieprz. Wyrobić na gładką masę.

Naleśniki
300g semoliny
250ml maślanki
250 ml wody
2 jajka
sól
słonina do smażenia

Jajka rozbić mikserem, dodać maślankę, wodę, następnie powoli dodawać mąkę, aż powstanie gładkie ciasto o konsystencji rzadkiej śmietanki. Patelnię rozgrzać, posmarować cienko słoninką, smażyć cienkie placki z obu stron.Naleśniki na semolinie i maślance wychodzą dość pulchne i delikatne.
Można oczywiście zrobić je w sposób tradycyjny, czyli ze zwykłą mąką pszenną i mlekiem.

Na każdym naleśniku kładziemy ok 2 łyżek farszu i zwijamy w rulony. Podsmażamy na maśle i podajemy koniecznie ze śmietaną!
Smacznego!

8 komentarzy:

  1. melduję się jutro na degustację z dziką przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  2. Ruskie naleśniki to jest to! Często je robię. A spróbuj jeszcze ruskiej lazanii - też fajna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ruskożerna więc pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czesto robie wlasnie nalesniki ruskie ,jak nie mam czasu czy ochoty pierogow lepic,przepyszne sa i wcale nie gorsze niz pierogi :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ mi narobiłaś ochoty na ruskie! Jak tylko wykaraskam się z choróbska i kupię twaróg, na pewno zrobię! Swoją drogą pyszna jest też tarta ruska, na kruchym spodzie farsz ruski, mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, powoli robi się cały festiwal potraw nadziewanych nadzieniem z ruskich pierogów ;D
    Jakąś akcję może zrobisz, Karola, np. Rusycyzacja Kuchni Europejskiej Za Pomocą Twarogu i Kartoszki :D Będziemy robić ruską pizzę, zupę z ruskimi uszkami, ruskie ravioli i caneloni (to raz robiłam - świetne!) oraz grzanki po rusku i kotleciki ziemniaczano serowe a la Russe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muscat, zapomniałaś jeszcze o White Russian :-) Pomysł zacny - wchodzę w to! Jednak chwilkę mi zajmie, żeby jakiś bannerek przygotować a i w przepisach trzeba pogrzebać...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja, jako ogromna fanka ruskich pierogow, melduje i swoja obecnosc :) I prosze wpisac na liste moja coreczke, bo zauwazylam, ze przez dwa dni nie chciala jesc niczego innego :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń