Mam dla Was dzisiaj sałatkę.
Ale zanim dojdę do meritum sprawy - wtrącę kilka wątków pobocznych.
Żeby odpędzić tą listopadową szarugę, postanowiłam dziś zaserwować takie małe wspomnienie lata.
Otóż, jak zapewne niektórym wiadomo, całe wakacje spędziłam z daleka od cywilizacji.
Jak na lato przystało, zdarzało mi się grillować, sałatkować i zbijać bąki.
Stałym punktem mojego sezonu grillowego (i nie tylko) jest poniższy przepis na kurze piersi:
Grillowane piersi kurze z cząbrem i czosnkiem
1 podwójna pierś kurza
2-3 ząbki czosnku
2 łyżeczki suszonego cząbru
30 -50 ml białego octu winnego balsamicznego (używam Mazetti)
50 -100 ml oliwy z oliwek (w zależności od wielkości piersi)
Piersi kurczaka przekrajam ostrym nożem wzdłuż na pół (wtedy wychodzą nam 4 cieńsze kawałki zamiast 2 grubych piersi), oddzielam polędwiczki. Wkładam do miski i dodaję posiekany czosnek oraz pozostałe składniki marynaty. Wstawiam do lodówki na min. 2 godziny (czasem nawet na 2-3 dni).
Wkładam piersi na dobrze rozgrzany grill (lub patelnię grillową) i smażę na sporym ogniu ok 3-5 minut z każdej strony. Jeżeli pierś jest wyjątkowo gruba - zdejmuję z ognia i zostawiam pod przykrywą ok 2 minut.
Tak przygotowana pierś jest bardzo soczysta i świetnie sprawdza się jako dodatek do różnego rodzaju sałat lub np. nadzienie do tortilli.
Jako sumienna gospodyni domowa w trakcie lata szykowałam również przetwory na zimę.
Jako, że nie miałam dostępu do internetu - nie dane mi było się nimi pochwalić na blogu.
Postaram się jednak sukcesywnie odkrywać tajemnice mojej przepastnej piwnicy ;-)
Dziś tajemnic przepastnej piwnicy odcinek II czyli śliwki w occie.
Śliwki marynowane (wg M. Kuronia)
1 kg twardych śliwek węgierek
250 ml octu spirytusowego 10%
700 g cukru
500 ml wody
80 g czarnej gorczycy*
1/2 łyżeczki soli
Śliwki myjemy, przepoławiamy i wyjmujemy z nich pestki. Wlewamy do garnka wodę, ocet, cukier i sól. Gotujemy, aż cukier całkowicie się rozpuści, wtedy wkładamy do marynaty śliwki i gotujemy je na małym ogniu mniej więcej 10 minut, aż zrobią się szkliste. Słoiki wyparzamy. Śliwki wyjmujemy łyżką cedzakową z marynaty i układamy w słoikach. Gorczycę mielimy i mieszamy z marynatą, po czym zalewamy nią śliwki w słoikach. Zakręcamy je i pasteryzujemy od 15-30 minut w temperaturze 80ºC, zależnie od ich wielkości (najdłużej litrowe, najkrócej pół litrowe). **
*dałam ok 30 g, bo więcej nie miałam
** nie pasteryzowałam
No to teraz możemy to wszystko wrzucić do miski, dodać co nieco składników i mamy obiecaną sałatkę:
Sałatka z grillowanym kurczakiem i marynowanymi śliwkami
1/2 piersi kurczaka pokrojonej w paski
2 garści sałaty lodowej
1 garść rukoli
5-10 marynowanych śliwek, przepołowionych
1/2 świeżej gruszki, posiekanej na plasterki
sos: 1 łyzeczka musztardy dijon, 1 łyżeczka miodu, 1 łyżeczka białego octu winnego balsamicznego, ok 30 ml oliwy z oliwek, sól, czerwony pieprz
Wszystkie składniki układamy w salaterce, polewamy dobrze zmieszanym sosem.
Smacznego!
Śliwki w occie uwielbiam ,też robię na zimę, ale trochę, z innego przepisu :)
OdpowiedzUsuńśliwki z gorczycą...bardzo ciekawe... choć mi takie tradycyjne kojarzą się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńSałatka smaczny pomysł....mniam
Mmm, pycha! Grillowany kurczak i sałata dla mnie zawsze są perfekcyjne :)
OdpowiedzUsuń