Zimno. Wiatr zacina i ani śladu przedwiośnia.
Myślę, że barszcz czerwony z kromką domowego chleba to dobre lekarstwo na marcową zaiwieruchę.
Barszcz czerwony
2,5 litra wody
ok 0,5 kg mięsa z kością (użyłam skrzydła indyczego, ale można zrobić wywar wołowy)
2 średnie marchewki
1 pietruszka
kawałek selera
kawałek pora
1 cebula
3 średnie buraki
3 łyżki masła
150 ml śmietany (używam Piątnicy 18%)
2 łyżki mąki
5 ziarenek ziela angielskiego
2 listki laurowe
sok z 1/2 cytryny lub kwasek cytrynowy (ok. 1 łyżeczki)
cukier, sól, pieprz do smaku
Buraki zawijam w folię i piekę ok 1 godziny w 180C, następnie wystudzone obieram i trę na grubej tartce. Nastawiam wywar: mięso wkładam do zimnej wody, dodaję opaloną na gazie cebulę, liść laurowy i zielę, doprowadzam do wrzenia na wolnym ogniu, odszumowuję i gotuję (tak, żeby rosół tylko delikatnie "mrugał") ok. 30 minut. Następnie wkładam obraną, pokrojoną włoszczyznę i gotuję ok. 1 godziny. Kiedy mięso jest już miękkie a rosół gotowy - dodaję starte buraki, sól, pieprz, cukier i kwasek cytrynowy (żeby barszcz zachował kolor). Gotuję kolejne 20 - 30 minut. Robię zasmażkę z masła i mąki, rozprowadzam barszczem i wlewam wszytko do zupy. Doprawiam śmietaną.
Smacznego!
właśnie wróciłam ze spaceru z córcią i powiem szczerze taki barszczyk to bym z chęcią teraz zjadła
OdpowiedzUsuńlubię, gdy Mama gotuje czerwony barszcz
OdpowiedzUsuńna naszych słoikowych buraczkach robionych latem
najpyszniej smakuje z fasolą
albo z pierogami
ale, gdy chleb jest domowy to i z nim pycha..
zgadzam się, nie ma to jak talerz zupy w pochmurny, zimny dzień
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)))
Karola, piękne zdjęcie
OdpowiedzUsuńa za zupy tez bym oddała królestwo
Widzę, że Tobie zupy również są niezbędne do życia ;))
OdpowiedzUsuńPiękny kolor barszczyku.
Wspaniały ten Twój barszczyk, na pewno pyszny :)
OdpowiedzUsuńO tak !!! to strzał w dziesiątkę bo pogodę mamy jakże "garncową "
OdpowiedzUsuńPiękna fotka !!!
Pozdrawiam :)
to może założymy jakieś koło miłośników zupy, dziewczyny?
OdpowiedzUsuń