Od wielu lat marzę o tym, aby spróbować oryginalnej kuchni indyjskiej.
Kiesyś nawet planowałam podróż do Indii, zakupiłam nawet przewodnik i mapy :-)
Niestety plany wzięły w łeb, a przewodnik poprzez allegro znalazł nowego właściciela...
Jednak dzięki Ani i Jej Małej Kuchni po kilku latach moje pragnienia odżyły.
Ania jest pasjonatką kuchni indyjskiej i ma naprawdę świetne przepisy.
Dzięki Niej poznałam namiastkę tych cudownych, egzotycznych aromatów,
to za Jej sprawą postanowiłam spróbować mango. I zakochałam się.
Jest to przepyszny, cudownie orzeźwiający owoc, o zaskakującym smaku.
Prawdopodobnie mango kupowane na Placu Szembeka i w Macro jest tylko nędzną namiastką tego dojrzewającego w Indiach, ale w obecnej sytuacji musi mi to wystarczyć.
I wystarcza. I wolę sobie nawet nie wyobrażać, jak smakuje ono w Indiach...
Mango chutney
(źródło: Moja Mała Kuchnia)
1 kg świeżych owoców mango, niezbyt dojrzałych
0,5 kg brązowego cukru lub najlepiej jaggery - ekstraktu z trzciny cukrowej ( dałam cukier demerara)
125 gr obranych ząbków czosnku (2 duże główki), posiekanych
125 gr świeżego korzenia imbiru, obrany i posiekany
175 gr rodzynek
1 - 1,5 łyżki soli
przyprawy:
3/4 łyżki mielonego kuminu
3/4 łyżki mielonej kolendry
3/4 łyżki chilli w proszku (dałam sporo mniej)
1 łyżeczka goździków, mielonych
Obieramy mango, odkrawamy miąższ od pestki i kroimy na niewielki kawałki (ok 1-2 cm). Wkładamy mango do rondla, dolewamy troszkę wody (około 1 szklanki) i zagotowujemy. Dodajemy cukier i jeśli trzeba to odrobinę wody (by mango nie przywierało do dna).
W malakserze miksujemy imbir, czosnek, rodzynki i potem dodajemy przyprawi i chwilę jeszcze miksujemy do połączenia.
Gotujemy mango aż nabierze konsystencji dżemu i dodajemy nasze pure i smażymy na wolnym ogniu (w razie potrzeby można dodać troszkę wody). Gdy uzyskamy właściwą gęstość wyłączamy gaz i wkładamy nasz chutney do słoików. Powinno "przegryźć się" w słoikach co najmniej miesiąc zanim zaczniemy go jeść.
Chutney jest bardzo fajnym dodatkiem do wszelkiego rodzaju mięs i wędlin. Na pewno "zasadzę" się jeszcze na inne wersje tego smakołyku (ciekawa jestem tych z dodatkiem octu winnego).
Mango lassi
1 dojrzałe mango (400 g bez pestki)
200 ml mleka
200 ml jogurtu naturalnego (podobno im bardziej tłusty, tym lepiej)
4 łyżeczki cukru
Wszystkie składniki dokładnie zmiksować i porządnie ochłodzić w lodówce (można zmiksować również z kostkami lodu). Podawać naprawdę zimne.
Jest to przepyszny, orzeźwiający mleczny napój.
Bardzo polecam!
Niezmiernie mi miło, że jakoś mogę przybliżyć Ci Indie. Ja spędziłam tam dosyć dużo czasu i zakochałam się i w kraju i w kuchni :-) A chutney - zwłaszcza w mango, gości na indyjskich stołach bardzo często jako dodatek do innych dań i ma ten plus, że można go sobie przygotować raz i mieć w słoiczkach na dłużej. Jeśli chcesz popróbować tamtejszej kuchni to polecam i inne dania, które są u mnie - większość z nich można przygotować z dostępnych u nas składników.
OdpowiedzUsuńA mango najtaniej można kupić na promocjach w Kauflandzie - bywa że mają mango po niecałe 2 złote za sztukę i wtedy taki chutney wychodzi bardzo ekonomicznie :-)
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszystkie ciepłe słowa.
wiesz, i ja zakochałam się w mango. :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńAniu - cała przyjemność po mojej stronie. Twój blog to kopalnia super - przepisów. Zazdroszczę Ci tych Indii okrutnie! A z mongo to ja jeszcze poszaleję!
OdpowiedzUsuńasieja, Paula - pyszny to smak!