Tuż przed świętami obudziłam się z ręką w nocniku, czyli bez skórki pomarańczowej.
Powiecie pewnie, że nie ja jedna. Jednak ja postanowiłam to nadrobić ;-)
Klasyczny przepis każe przygotowywać ją przez ok. 10 dni, ale chciałam sprawdzić czy zjadliwa będzie wersja ekspresowa. Czas jej przygotowania nie przekroczył 1 doby.
I muszę przyznać, że jest bardzo zjadliwa. Skórka ze sklepu się nie umywa!
Podejrzewam, że pewne problemy mogą pojawić się w związku z jej dłuższym przechowywaniem, ale na święta była jak znalazł...
Skórka pomarańczowa w syropie
skórka z 4 pomarańczy
0,5 l wody
500 g cukru
Pomarańcze obrałam ze skórki. Odkroiłam większą część albedo- białego miąższu (zostawiłam warstwę ok 2 mm). Zalałam zimną wodą, zostawiłam na 12 godzin, żeby pozbyć się goryczy (w międzyczasie ok. 3-4 razy zmieniłam wodę).
Następnie zagotowałam w świeżej wodzie, znów zmieniłam wodę i gotowałam ok 15 minut. Zasypałam gorące pomarańcze ok. 1/3 cukru i zostawiłam do przestygnięcia. Po ok. 2 godzinach znów zagotowałam pomarańcze (ok. 5 minut) i ponownie dosypałam kilkanaście dag cukru. Zostawiłam do przestygnięcia. Czynność powtórzyłam kolejny raz, dosypując po zagotowaniu resztę cukru. Gotowałam w tym syropie ok. 10 minut (w międzyczasie sprawdzałam, czy skórki nie są zbyt twarde/miękkie). Zlałam gorący syrop wraz ze skórką do słoika. Połowę ciepłej skórki za radą Buki wyjęłam do lekkiego obeschnięcia na papier do pieczenia, po czymgrubo posypałam cukrem pudrem i wstawiłam do piekarnika z termoobiegiem na 80C (ok. 10 minut). W ten sposób uzyskałam pyszną skórkę kandyzowaną.
Smacznego!
jak musztarda po obiedzie? Skórki sa potrzebne 365 dniu w roku :D
OdpowiedzUsuńco prawda, to prawda margot :-D
OdpowiedzUsuńniestety ta skórka nie z tych, co to 365 dni przeleży...