Nie mogłam zebrać się do świątecznych przygotowań, póki nie zobaczyłam śniegu.
Ale ścisnął mróz, w domu zrobiło się rześko (czytaj: piekielnie zimno), jedynym wyjściem jest więc włączyć piekarnik. A żeby nie robić pustych przebiegów - trzeba zacząć pieć ciasteczka :-)
Na pierwszy ogień poszły ukradzione od Majki biscotti z pistacjami i żurawiną. Wyszły przepyszne. Wylądowały w metalowej puszce i... równie szybko zdążyły z niej wyparować!
Mam jeszcze w planach waniliowe rożki, pierniczki z melasą, biscotti czekoladowe i ciasteczka migdałowe...
A teraz mini-konkurs:
Przejrzałam swoją spiżarkę i doszłam do wniosku, że mam zdecydowany nadmiar suszonych grzybów. W związku z tym wpadłam na taki pomysł: proszę Was o Wasze ulubione przepisy na świąteczne ciasteczka. Wykorzystam spośród nich dwa, które najbardziej mi przypadną do gustu - w zamian proponuję pudełeczko tegorocznych, suszonych grzybków prosto z Puszczy Augustowskiej.
Jako, że zarówno grzybki, jak i ciasteczka to deficytowy towar na święta - konkurs będzie trwał krótko: proszę o propozycje do niedzieli, 5 grudnia do godz. 24.00. Zapraszam do zabawy!
Biscotti z żurawiną i pistacjami
Składniki na 35 sztuk:
320 g maki pszennej (dałam ok 350-370g)
200 g cukru (dalam 170 g)
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyzeczki soli
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego (dalam 1 łyżeczkę ekstraktu waniliowego)
3 jajka
125 g suszonej żurawiny
100 g pistacji, posiekanych
skórka i sok z 1 pomarańczy (miałam bardzo dużą pomarańczę, dałam sok z 1/2)
Piekarnik nagrzac do temp. 180°C. Dużą blachę (taką z wyposaęenia piekarnika) wylożyć papierem do pieczenia. Do miski wsypać mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól, dodać aromat waniliowy.
Następnie dodać jajka, wymieszać wszystko dokladnie za pomocą drewnianej łyżki lub gumowej szpatułki do ciasta. Na koniec dodac żurawinę, posiekane pistacje, skórkę i sok z pomarańczy, wymieszać. Ciasto podzielić na połowę. Wyłożyć jedną połowę ciasta na blachę (wyłożyłam na posypany mąką papier do pieczenia) i za pomocą dłoni obsypanych mąką (ciasto jest baardzo klejące; ja obsypałam je grubo mąką i formowałam, za pomocą papieru do pieczenia, Majka formowała szpatułką) uformować "bochenek" dlugi na 22 cm i szeroki na 6 cm. Tak samo postąpić z drugą połową ciasta.
Wstawić blachę do nagrzanego piekarnika i piec na średnim poziomie przez 25 min. Wyjąć blachę, odstawić ciasto na 20 min. aby trochę przestygło. Zredukowac temp. w piekarniku do 170°C.
Włlożyć ciasto na deskę i za pomocą noża z ząbkami pokroić na ukos na 1,5 cm grubosci paski. Układać biscotti na papierze do pieczenia, przecietą stroną na dół.
Ponownie wstawić blachę do piekarnika. Piec biscotti przez 7-8 min. Wyjąć, odwrócić ciastka na drugą stronę i piec kolejne 6-8 min. (należy ściśle przestrzegać czasu pieczenia, inaczej biscotti zbyt mocno się zrumienią).
Upieczone biscotti wyjąć z piekarnika, ostudzić na kuchennej kratce. Przechowywać w zamkniętej puszcze na ciasteczka.
Karolo, biscotti wyglądają przecudnie a te wszystkie zapowiedzi powodują,że i ja zatęskniłam za drobnymi wypiekami :)Grudzień to niezwykle pachnący i cudny czas na wypieki :)
OdpowiedzUsuńSlicznie Ci wyszly. Ciesze sie, ze smakowaly :) Co do konsystencji ciasta o ktora pytalas na moim blogu...Mysle, ze luzne ciasto bylo spowodowane zbyt duza iloscia soku z pomaranczy. Moj pomarancza byla niezbyt duza wiec i soku nie bylo za wiele. Nawet pamietam, ze sie zdziwilam, ze ciasto nie bylo tak strasznie luzne, jak pisala autorka.
OdpowiedzUsuńW konkusie nie biore udzialu bo grzybow u mnie dostatek. Moja mama mnie nimi ostatnio obdarowala w ilosciach hurtowych i prawde mowiac nie wiem, co mam z nimi robic :) Chetnie jednak przy okazji podziele sie z Toba jakimis przepisami na ciasteczka :)
i u Ciebie biscotti.. chyba już się nie oprę i także je upiekę. do chrupania.
OdpowiedzUsuńa ciasteczka ulubione.. z gorzką czekoladą i skórką pomarańczową. maślane, chrupiące i pyszne.
z przepisu z książki ‘Noël et ses friandises’ Betty Bossi:
uściski!
* 150g masła
* 100g cukru
* szczypta soli
* 2 żółtka
* otarta skórka z 1 pomarańczy
* 50g gorzkiej czekolady
* 25g kandyzowanej skórki pomarańczowej (dodałam 100g)
* 250g mąki
Masło utrzeć w misie, dodać cukier, sól i żółtka i ucierać do białości. Następnie dodać otartą skórkę, drobno posiekaną czekoladę i kandyzowaną skórkę pomarańczową oraz mąkę i wszystko dokładnie wymieszać. Z ciasta uformować kulkę, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na ok. 10 minut. Piekarnik nagrzać do 180°. Ciasto rozwałkować na grubość ok. 7 mm i wycinać kształty (robiłam kuleczki i rozpłaszczałam je lekko). Ułożyć ciasteczka na blasze wyłożonej papierem i piec ok. 11 minut.
/http://ugotujmy.blogspot.com/2010/07/snuje-i-chrupie-plany-i-ciastka.html
mmm... ale bym sobie pochrupala tych pysznosci:)
OdpowiedzUsuńŚliczny blog. Dodaje u siebie do Ulubionych, będę zaglądała.
OdpowiedzUsuńHej! A u mnie kokosowo-cytrynowo ( stad: www.kuchennie.wordpress.com). Ale tak sobie mysle, ze jakby z lyzeczke skorki z pomaranczy dodac, to by sie zrobilo swiatecznie i festiwalowo! A na dodatek: slodo-podarkowo! :) :
OdpowiedzUsuń-50g miekkiego masla;
-1 jajko;
-1/4 szklanki cukru;
-skorka starta z 1 cytryny - u mnie: lyzeczka olejku;
-3/4 szklanki maki pelnoziarnistej - u mnie: zwykla, biala;
-1 lyzeczka proszku do pieczenia;
-szczypta soli;
-1/2 szklanki wiorkow kokosowych + garsc do obtoczenia;
Wymieszaj w misce maslo, cukier, jajko i skorke z cytryny-ja mikserem. W drugiej misce wymieszaj make, proszek i sol. Dodaj suche skladniki do mokrych i wymieszaj wszystko dokladnie. Dodaj wiorki kokosowe. Zrob z ciasta kulke, owin folia i wloz do lodowki na okolo 30min., zeby ciasto bylo twardsze i dawalo sie formowac. Rozgrzej piekarnik do 150stC. Wyloz blache papierem do pieczenia. Rob z ciasta male kulki wielkosci wisienek (u mnie wieksze, raczej orzecha wloskiego). Obtaczaj je w wiorkach i ukladaj na blasze. Piecz okolo 18min. Zostaw odstepy pomiedzy ciasteczkami - rosna i 'splaszczaja sie'.
(http://lejdi-of-the-house.bloog.pl/id,6358929,title,Ciasteczka-Kokosowo-Cytrynowe,index.html)
Twoje biscotti muszą być smakowite. czekam na dostawe niesolonych pistacji, to też je sobie wkrótce upiekę:)
OdpowiedzUsuńco do ulubionych ciasteczek to poniżej moja propozycja: Gingersnaps z dżemem malinowym
170 g masła
95 g cukru brązowego
80 g cukru
1 duże jajko
3 łyżki melasy lub miodu
260 g mąki pszennej
1 łyżeczka mielonego imbiru
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki soli
dżem malinowy
100 g drobnego białego cukru lub mieszanki białego i brązowego
Masło ucieramy z cukrem (brązowym i białym), by masa była jasna i lekka. dodajemy melasę/miód, jajko i znów ucieramy do wymieszania składników.
W drugiej misce mieszamy mąkę, sodę, sól i przyprawy. Dodajemy suche składniki do masy maślanej i mieszamy, by powstała jednolita masa. Owijamy ciasto folią aluminiową i wkładamy do lodówki na 30 minut.
Ciasto dzielimy na kulki wielkości małego orzecha włoskiego. Obtaczamy każdą w cukrze i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach 5 cm. Lekko spłaszczamy.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 10-12 minut, by ciastka były zrumienione, ale miękkie. Studzimy chwilę i przekładamy cienką warstwą dżemu malinowego, tworząc kanapkę. Wstawiamy do piekarnika na 3-5 minut, by dżem zastygł. Studzimy na kratce.
http://kornikwkuchni.blogspot.com/2009/12/gingersnaps-z-dzemem-malinowym.html