Oto kolejny odcinek moich zmagań z dzikiem.
Zaczynam się obawiać, że jak tak dalej pójdzie, blog ten zamieni się w stronę z kuchnią myśliwską ;-)
Muszę przyznać, że smak mięsa z młodego warchlaka ogromnie przypadł nam do gustu.
Przygotowuję je w dwóch wariantach: zalane maślanką na 24 godziny, przetwarzam jak zwykłą wieprzowinę, lub wyjęte z marynaty na bazie czerwonego wina służy jako składnik dań robionych bardziej "na dziko". I dziś właśnie będzie na dziko. Zapraszam na pasztet z dziczyzny.
Jednak zanim przejdę do przepisu, pragnę z przyjemnością poinformować, że lauretkami mojego przedświątecznego mini-konkursu zostają: asieja i kornik. Poproszę o adresy na maila - już szykuje paczuszki :-) Wasze przepisy zaprezentuję na blogu juz wkrótce!
Pasztet z dziczyzny
1,2 kg łopatki z dzika
0,6 kg szynki z sarny
0,8 kg podgardla wieprzowego
0,5 kg wątróbki wieprzowej
2 cebule
duża garść suszonych śliwek
2 suche bułki
4 jajka
4 ząbki czosnku
2 łyżki majeranku
gałka muszkatołowa, imbir w proszku
sól, świeżo zmielony pieprz
2 łyżki czerwonego octu balsamicznego
1 łyzka sosu worchester
2 łyżki smalcu
składniki na marynatę:
250 ml wina czerwonego wytrawnego
250 ml wody
1 marchew
1 pietruszka
kawałek selera
2 cebule
4 ząbki czosnku
2 liście laurowe
6 ziaren jałowca
6 ziaren ziela angielskiego
2 goździki
1 łyżeczka kolendry
2 łyżeczki rozmarynu
2 łyżeczki tymianku
2 łyzeczki świeżo zmielonego pieprzu
Cebulę siekam w plasterki, włoszczyznę ścieram na duzych oczkach, czosnek przepuszczam przez praskę, Przyprawy zgniatam odrobinę w moździerzu. Wszystkie składniki wrzucam do garnka, zalewam wodą i winem. Całość zagotowuję na małym ogniu ok 5 minut. Mięso z dzika i sarny kroję na 7 cm kawałki, zalewam je zimną marynatą (bez soli) i odstawiam do lodówki na 24 godziny.
Następnego dnia wyjmuję mięso 1 godzinę przed smażeniem, żeby się ociepliło.
Podgardle kroję na 7 cm kawałki, nacieram czosnkiem, majerankiem i solą. Odstawiam na godzinę.
Namaczam w wodzie na 20 minut garnek rzymski.
Na patelni rozpuszczam smalec, wrzucam odsączoną i osuszoną dziczyznę, podsmażam.
Następnie siekam cebulę w piórka, obsmażam podgardle wraz z cebulą. Wszystkie mięsa wraz z cebulą wkładam do garnka rzymskiego, solę, podlewam ok 100 ml marynaty, wstawiam do zimnego piecyka, nastawiam temperaturę na 180C i piekę ok. 2 godzin. 30 minut przed końcem dorzucam śliwki. Wyłączam piekarnik i zostawaim garnek jeszcze na 20 minut, żeby mięso odpoczęło.
Wyciągam garnek z pieca, zostawiam do wystygnięcia. Wyjmuję mięso. W sosie pozostałym z pieczenia namaczam bułki. Wystygnięte mięso miksuję porcjami w malakserze, dodając żółtka, upieczone śliwki, cebulę i odciśniętą bułkę. Całość doprawiam do smaku solą, pieprzem, gałką muszkatołową, imbirem, octem i sosem worchester. Białka ubijam na sztywno. Dodaję delikatnie do masy. Powoli mieszam.
Formy na pasztet smaruję smalcem, wysypuję tartą bułką i wlewam do nich masę. Porządnie ubijam, zeby nie było w środku powietrza. Na wierzchu kładę plastry słoniny.
Formy z pasztetem wstawiam do większego naczynia z wodą i całość wkładam do piekarnika nagrzanego na 180C na 90 - 100 minut. Pasztet studzę i wkładam na noc do lodówki.
Smacznego!
ach, ten pasztet wyglada rewelacyjnie:) coz to musi byc za wspanialy smak:)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglada! Widze, ze swietnie sie kroi ach... chetnie poczestuje sie taka "kromeczka" pasztetu :)
OdpowiedzUsuńfakt, bardzo ładny pasztet :)
OdpowiedzUsuńładny pasztet? śliczny, przeuroczy! xd
OdpowiedzUsuńjaki apetyczny!
Jakby nie patrzeć, ładny pasztet. Mniam.
OdpowiedzUsuń