"Ciasta pikantne i słodkie" Michael Roux to książka wyjątkowa.
Przepiękne tarty, ciasta francuskie,różnorakie ptysie, pasztety, pizza...
Cudowne zdjęcia i sprawdzone przepisy Mistrza (niestety, z lekkimi niedociągnięciami ze strony tłumaczy).
Wszystko to sprawia, że od tygodnia nie mogę oderwać od niej wzroku.
Co gorsza, sprowokowała mnie do spędzenia w sobotę 13(!) godzin w kuchni.
Piekłam dziś bez opamiętania. Jak szalona!
Na pierwszy ogień poszły ptysie.
Przyznam się z ręką na sercu, że w życiu nie robiłam ciasta ptysiowego.
Okazało się ono szybkie, łatwe i przyjemne. I niesłychaaanie pyszne.
Całość, z farszem pieczarkowym, smakuje niebiańsko.
Trudno się oderwać zarówno duzym i małym...
Ptysie te smakują wybornie zrówno w towarzystwie przeróżnych sałat, jak również jako dodatek do rosołu (u mnie znów z bażanta), czy też czystego barszczu.
Są naprawdę świetne.
Ptysie z serem i pieczarkami
(porcja na 40 sztuk)
przepis na ciasto:
125 ml mleka
125 ml wody
100 g masła pokrojonego w kostkę
1/2 łyzki soli
1 łyżka cukru pudru
150 g mąki
4 jaja
1 żółtko roztrzepane z 1 łyżką mleka
120 g sera ementaler comte, startego
mała szczypta pieprzu kajeńskiego
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
Piekarnik rozgrzać do 180C. Blachy do pieczenia wyłożyć pergaminem.
Wymieszać w rondlu mleko, wodę, masło, sól i cukier, podgrzewać na wolnym ogniu. Doprowadzić do wrzenia i natychmiast zdjąć z kuchenki. Wsypać mąkę i mieszać drewnianą łyżką, aż ciasto będzie gładkie. Umieścić rondel na średnim ogniu i podgrzewać, stale mieszając ok. 2 minut, aby osuszyć ciasto. Przenieść je do miski. Wbijać po jednym jajka, energicznie ubijając drewnianą łyżką (uzyłam miksera). Gdy składniki się połączą, ciasto powinno być gęste, gładkie i błyszczące. Do ciepłego ciasta dodać 90 g sera, pieprz kajeński i gałkę muszkatołową, wymieszać.
Umieścić ciasto w woreczku z centymetrowym otworem i wycisnąć na blasze niewielkie kopczyki (należy zachować ok. 4-5-centymetrowe odstępy, ponieważ ciasto w trakcie pieczenia zwiększa swoją objętość niemal trzykrotnie). Posmarować żótkiem roztrzepanym z mlekiem i zrobić grzbietem widelca niewielki znak na wierzchu każdego z nich. Posypać pozostałym serem. Piec 20 minut na termoobiegu (piekłam oddzielnie każdą blachę), aż ptysie będą suche i chrupkie na zewnątrz, ale jeszcze miękkie w środku (muszą się wyraźnie zarumienić). Przenieść na kratkę do wystygnięcia.
przepis na farsz:
60g masła
500 g młodych pieczarek, bardzo drobno posiekanych
40 g szalotek, bardzo drobno posiekanych
300 ml śmietany kremówki (36%)
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sól, świeżo zmielony pieprz
Rozpuścić masło na patelni, wrzucić pieczarki i smażyć na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu, aż cały płyn wyparuje. Dodać szalotki i trzymać na ogniu jeszcze 2 minuty (trzymałam nieco dłużej), a następnie dodać śmietanę i dusić kolejne 5 minut. Posypać pietruszką, doprawić do smaku i dobrze wymieszać.
Czubkiem noża wyciąć ostrożnie niewielki otwór w dnie każdego ptysia (w przypadku, gdy mamy w rękawie specjalną końcówkę do nadziewania nie jest to konieczne).Ciepłą masę pieczarkową umieścić w woreczku z centymetrowym otworem i wcisnąć do wnętrza ciasteczek. Podawać od razu.
Smacznego!
ależ one pięknie wyglądają :) dodaję przepis do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńJakie pyszności!!! Bardzo apetyczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTeż mam tę książkę i też jestem nią zachwycona. A ptysie wyszły Ci wspaniale, aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
chce takie ptysie! mam ta ksiazke i faktycznie, kazdy przepis jest bardzo apetyczny i nie wiadomo, ktory pierwszy zrobic :)
OdpowiedzUsuńostatnio przeglądałam tę książkę w Emiku.
OdpowiedzUsuńkurka, chyba ją kupię.
wspaniałe te Twoje ptysie. wyglądają obłędnie.
a jak rozpustnie nadziane!
bardzo apetyczne te zdjecia:) ptysie wygladaja cudnie:)
OdpowiedzUsuńTe ptysie wygladaja zabójczo!!!
OdpowiedzUsuńM Roux podziwiam i szanuje. w ogole rodzinka R jest niezla. Ptysie - delicje, pieknie ci wyszly! pzdr. :)
OdpowiedzUsuńA ja ciągle nie ma tej książki:( Ptysie cudowne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oglądałam tą książkę i zakochałam się w niej, a te ptysie za mną chodzą i chodzą. Chyba niedługo sama się za nie zabiorę :) Podoba mi się podanie ich do rosołu :)
OdpowiedzUsuńO takie to ja wolę niż te słodkie!!
OdpowiedzUsuń:)
I takie rumiane bo wtedy są pysznie chrupkie :)
Trafiasz w me gusta Panno Karolino :D
niesłodkie ptysie.. zaskakujące, zadziwiające.
OdpowiedzUsuńW zyciu nie widzialam takich slicznych ptyskow :) Az chce sie je zajadac :)) Ksiazke mam ale jak na razie nie wyprobowalam z niej ani jednego przepisu.
OdpowiedzUsuńZrobiłam ptysie wg Twojego przepisu. Były rewelacyjne, wszystkim bardzo smakowały.
OdpowiedzUsuńDziekuję za przepis i serdecznie pozdrawiam
Można je upiec jednego dnia, a dopiero drugiego nadziać?
OdpowiedzUsuńAnna - bardzo się cieszę :-)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - oczywiście, że można!
Dziękuję bardzo za odp. W takim razie "jutro" upiekę, a w sobotę nadzieję.
OdpowiedzUsuńPozdr.
piękne!!!
OdpowiedzUsuńzrobilam klapa ciasto zadkie rozlalo mi sie na pergaminie.
OdpowiedzUsuńMiałam okazje poznac Alberta Roux, brat Michaela, Mistrz kuchni, niesamowity człowiek, pełen humoru i pomysłów...
OdpowiedzUsuń