Na różowo.
Za oknem
zakwitł głóg ozdobny.
Na obiad chłodnik.
Moje dziecko
marzy o różowym rowerku (ma już w tym kolorze hulajnogę).
A jeżeli botwinka w taką pogodę jak dziś - obowiązkowo pod postacią chłodnika.
Chłodnik z boćwiną
1 spory pęczek botwinki z małymi buraczkami
300 ml wody
sok z 1/2 cytryny
1/2 łyżeczki soli
2 łyżeczki cukru
1,5 l kwaśnego mleka
100 ml kwaśnej śmietany
100 ml jogurtu
3 ząbki czosnku
pęczek koperku (posiekać)
1 średni ogórek (pokrojony w kostkę 1 cm)
1/2 pęczka rzodkiewki (w plasterkach)
sól, pieprz, cukier do smaku.
Boćwinę wraz z buraczkami drobno siekamy, zalewamy wodą, dodajemy sok z cytryny, sól, cukier. Gotujemy, aż będzie miękka (ok. 5-10 minut). Studzimy. Dodajemy mleko, jogurt, śmietanę, posiekany czosnek i koperek, pokrojone rzodkiewki i ogórka. Wstawiamy całość do lodówki na ok 1-2 godziny. Wyjmujemy z lodówki, dosmaczamy. Podajemy z jajkiem na twardo lub/i z ziemniaczkami.
Smacznego :-)
Wygląda pysznie,mam nadzieję że uda mi się botwinkę gdzieś dostać a wówczas na pewno skorzystam z przepisu:)
OdpowiedzUsuńbotwinka ostatnio się do mnie uśmiechała ze sklepowej półki . ale nie kupiłam i wielka szkoda
OdpowiedzUsuńPiękny kolor tej zupy, rzeczywiście przypomina kolor kwiatów głogu. http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
OdpowiedzUsuńBotwinka królową zup wiosennych !!! :)
OdpowiedzUsuńmuszę zrobić, bo boćwinę uwielbiam!
OdpowiedzUsuńcudny kolor i pyszny smak:)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze poczekać trochę, aż butaczki mi urosną w ogródku i będę mogła jeść botwinkę. Zawsze mnie zachwyca cudny kolor tej zupki.
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuń