Dziś wróciłam.
Trzy miesiące bez cywilizacji (w tym internetu).
Urosły mi kły i kopyta, dzieci zaczęły pohukiwać.
Jeżdziłam konno, zbierałam grzyby, słuchałam ryczenia jeleni.
I byłam obrzydliwie szczęśliwa!
------------------------
Ogarnę się nieco, przejrzę korespondencję i postaram się wkrótce nadrobić zaległości w blogowaniu. Ściskam wszystkich, którzy w tym czasie nie zapomnieli o moim istnieniu w blogosferze!
Trzy miesiące bez cywilizacji (w tym internetu).
Urosły mi kły i kopyta, dzieci zaczęły pohukiwać.
Jeżdziłam konno, zbierałam grzyby, słuchałam ryczenia jeleni.
I byłam obrzydliwie szczęśliwa!
------------------------
Ogarnę się nieco, przejrzę korespondencję i postaram się wkrótce nadrobić zaległości w blogowaniu. Ściskam wszystkich, którzy w tym czasie nie zapomnieli o moim istnieniu w blogosferze!
Trzy miesiące...????????????????? Szczęściaro jedna...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę... Pozytywnie:)
Zdjęcia cudne:)
Snów dalej tak kolorowych jak zdjęcia:)
Czekam niecierpliwie na przepisy z darami natury!!! Chocaż sobie pomarzę.A co!!!
OdpowiedzUsuń