Tak oto w natłoku gigantycznych porządków i szpitalnych wizyt los spłatał mi miłą niespodziankę.
Otrzymałam w prezencie kilogram prawdziwego, gęsiego smalcu!
Jest to on bardzo zdrowy (tak, tak!!!), zawiera bowiem nienasycone kwasy tłuszczowe (w tym kwas oleinowy - ten sam, który występuje w oliwie z oliwek!). Podgrzany nawet do temperatury 200C nie traci swoich właściwości.
A co ważne - nie dość, że zdrowy - to jeszcze pyszny!
Gęsi smalec do chleba
500 g gęsiego smalcu*
300 g surowego wędzonego boczku (żeby nie było za zdrowo ;-))
1 duża cebula
1 duże kwaśne jabłko
2 ząbki czosnku
sól, pieprz, majeranek do do smaku
Boczek, cebulę i jabłko siekam w bardzo drobną kostkę. Czosnek przeciskam przez praskę.
Podsmażam boczek na niezbyt mocnym ogniu (tak, żeby jak najwięcej tłuszczu się z niego wytopiło, po ok. 2 minutach dodaję cebulę smażę całość do lekkiego przyrumienia, często mieszając. Przekładam do miski. Następnie rozpuszczam na patelni smalec, dodaję podsmażony boczek i cebulkę oraz posiekane jabłko. Gotuję całość na niewielkim ogniu ok. 5-10 minut. Pod koniec dodaję posiekany czosnek, całość doprawiam świeżo zmielonym pieprzem, solą i majerankiem.
Podaję z ciemnym pieczywem i obowiązkowo z kiszonym ogórkiem.
Oczywiście z kufelkiem zimnego piwa. Smacznego!
* w ten sam sposób możemy przygotować również smalec wieprzowy
Smalec uwielbiam, choć zwolenniczką jestem wieprzowego, w dodatku takiego bez skwarek. U mnie ląduje w nim tylko słonina, cebula i jabłko, bez przypraw, które jak dla mnie psują smak. A potem odlewam sobie tylko tę najczystszą, smaluszkową górę, a M. dojada skwarki.
OdpowiedzUsuńI wszyscy są zadowoleni ;)
Pozdrawiam
Och, gęsi smalec to prawdziwy rarytas! I zdrowy i lecznicy i po prostu wspaniały! Ale Ci dobrze z tym kilogramem smalcu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ha! No to ja poproszę taką zdrową przekąskę :) Mogę przywieźć własny chlebek i piwo :)
OdpowiedzUsuńwiem , wiem, ze same zalety, ale niestety ja nie lublju :(
OdpowiedzUsuńAle dobrocie tu u Ciebie, chętnie bym zjadła taki "smalcyk" z ogóreczkiem:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiałabym na niego wielką ochotę, niestety smalec gesi jest dla mnie poza zasiegiem. Buuu... ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do akcji:))) http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/czas-na-gesine
OdpowiedzUsuńA u mnie smalec zrobił się żółtawy i nie chciał zastygnąć. Zastanawiam się czy nie podmienili mi go na kurzy.
OdpowiedzUsuńJestem 3lata po zawale z powodu wysokiego chorestrolu.Zaczelam smarzyc na smakcu gesim jak i dodawac po lyzeczce do zup. Nie psuje potraw nawet uwydatnia ich walory smakowe a i samo zdrowie !choresterol caly czas w normie! polecam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba cholesterol?
UsuńPyszny. Kupiłam podwórkową gęś więc mam dwa słoiczki. A pomidorówka na skrzydełkach i szyjce - niebo w gębie.
OdpowiedzUsuńPysznie, ale i zdrowo. Gęsi smalec wraca do łask!: http://eprzyprawy.blogspot.com/2021/02/smalec-gesi-na-kaszel-przeziebienie.html
OdpowiedzUsuń