Ostatnio nie miałam czasu ani głowy do wymyślnych przepisów.
Życie pokrzyżowało mi nieco plany, a jakby tego było mało - mój aparat wyemigrował na miesiąc do Kolumbii. Tak więc na blogu głucho i hula wiatr...
Zbieram się jednak w sobie i nadrabiam zaległości.
Dziś klasyczne ciacho dla zapracowanych (lub leniwych:-)).
Wysiłek włozony w jego przygotowanie jest odwrotnie proporcjonalny do doznań smakowych.
Przygotowanie go zajmuje dosłownie kwadrans.
Gdy tylko wpadną mi w oko przejrzałe banany - zwykle kończą właśnie w tej postaci.
Chleb bananowo - czekoladowy z nutą orientu
(przepis wyszperany przez Liskę z moimi modyfikacjami)
100g gorzkiej czekolady
150g miękkiego masła
170g cukru muscovado
3 jajka
175g mąki pszennej pełnoziarnistej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
25g kakao
2 duże banany, dojrzałe i rozgniecione widelcem
1/2 łyżeczki garam masali
3 strąki czarnego kardamonu, zmiażdżone w moździerzu
Czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej. Masło ucieram z cukrem na gładką i jasną masę. Dodaję po jednym jajku, dokładnie ubijając. Do masy dodaję stopniowo mąkę, proszek do pieczenia, kakao, garam masalę i kardamon. Całość mieszam łyżką, dodając następnie banany i czekoladę.
Wkładam ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki i piekę w piekarniku nagrzanym do 180 st C przez 50-60 minut. Kiedy drewniany patyczek wbity w ciasto jest suchy, to znaczy, że ciasto jest upieczone. Studzę na kuchennej kratce, następnie zawijam w folię.
pysznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe:)
OdpowiedzUsuńinteresujący ten chlebek. chętnie bym go skosztowała;)
OdpowiedzUsuńplanuję zrobić chlebek bananowy od dłuższego czasu. a że niewiele jest tak dobrych duetów jak banany i czekolada, to chętnie się skuszę na przygotowanie właśnie tego! :)
OdpowiedzUsuńściskam Was ciepło! :)
Jesteś!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniale :)
Kusisz, kusisz bardzo, zwłaszcza tą nutą orientu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mmmm...ten chlebek musi byc pyszny. I musi cudownie pachniec :)
OdpowiedzUsuń