Póki co strasznie pęka i a ciasto niemiłosiernie klei się do rąk (właściwie klei się do czego popadnie!). Ale jest. Mój pierwszy chleb. Z własnoręcznie wyhodowanego zakwasu.
Zakwas hodowałam prawie tydzień, wg metody podanej przez Liskę na blogu Pracownia Wypieków .
Do zadania podeszłam jak zwykle ambitnie, czyli postanowiłam karmić zakwas pełne 6 dni. Bardzo szkoda mi było wyrzucać nadmiar mikstury, a że zakwas wyszedł mi w takiej ilości, że spokojnie zbywało mi go co 12 godzin jakieś 500 gram, postanowiłam na tym "odpadzie" upiec chleb. I tak piekłam przez 2 dni, 2 razy dziennie chleb na dużej ilości zakwasu wg Tatter . Jak widać na zdjęciach - daleko mu do ideału, ale nam nawet smakował. Z całą pewnością nie dorobiłam się zakalca, nie wyrosła mi też nadzwyczajna chałka, ale prawdopodobnie jeżeli bierzemy pod uwagę chleb żytni na zakwasie bez dodatku drożdży, to konsystencja była właściwa. Jedno jest pewne - był o niebo lepszy od chleba "sklepowego".
Tatterowiec:
400g zakwasu żytniego razowego płynnego*
150ml wody**
100g mąki żytniej/pszennej razowej (dałam mąkę 720)
300g mąki pszennej chlebowej zwykłej lub Manitoby (dałam mąkę 850)
1 łyżka soli morskiej
1 łyżeczka demerary (dałam muscovado)
*jeśli zakwas jest młody, można dodac 1 łyzeczke suchych drożdży
**ilość użytej wody należy uzależnic od gęstości zakwasu i rodzaju użytych mąk.
Wszystkie składniki mieszam, ciasto jest lepkie i luźne. Zostawiam do wyrośnięcia na godzinę.
Znów mieszam krótko, przekładam do foremki chlebowej wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami lub płatkami żytnimi, smaruję wierzch ciasta chlebowego oliwą, zakrywam naoliwioną folią i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia (ma rosnąć powoli, kilka godzin). Pilnuję żeby nie przeroslo!
Przed pieczeniem posypuję makiem, otrębami, nasionami kolendry, płatkami zytnimi. Foremke z chlebem wsuwam do zimnego piekarnika, nastawiam temperaturę na 200C i piekę godzinę. Gdy piekarnik dobrze sie nagrzeje (osiagnie temperaturę 200C), chleb i scianki pieca spryskuję wodą.
Można rownież po godzinie dopiekać bez formy.
W mojej wersji, chyba najlepiej sprawdziła się opcja wlania kubka wody na niższą blachę, zamiast spryskiwania chleba wodą. Tak czy inaczej skórka była dość twarda.
Zakwas hodowałam prawie tydzień, wg metody podanej przez Liskę na blogu Pracownia Wypieków .
Do zadania podeszłam jak zwykle ambitnie, czyli postanowiłam karmić zakwas pełne 6 dni. Bardzo szkoda mi było wyrzucać nadmiar mikstury, a że zakwas wyszedł mi w takiej ilości, że spokojnie zbywało mi go co 12 godzin jakieś 500 gram, postanowiłam na tym "odpadzie" upiec chleb. I tak piekłam przez 2 dni, 2 razy dziennie chleb na dużej ilości zakwasu wg Tatter . Jak widać na zdjęciach - daleko mu do ideału, ale nam nawet smakował. Z całą pewnością nie dorobiłam się zakalca, nie wyrosła mi też nadzwyczajna chałka, ale prawdopodobnie jeżeli bierzemy pod uwagę chleb żytni na zakwasie bez dodatku drożdży, to konsystencja była właściwa. Jedno jest pewne - był o niebo lepszy od chleba "sklepowego".
Tatterowiec:
400g zakwasu żytniego razowego płynnego*
150ml wody**
100g mąki żytniej/pszennej razowej (dałam mąkę 720)
300g mąki pszennej chlebowej zwykłej lub Manitoby (dałam mąkę 850)
1 łyżka soli morskiej
1 łyżeczka demerary (dałam muscovado)
*jeśli zakwas jest młody, można dodac 1 łyzeczke suchych drożdży
**ilość użytej wody należy uzależnic od gęstości zakwasu i rodzaju użytych mąk.
Wszystkie składniki mieszam, ciasto jest lepkie i luźne. Zostawiam do wyrośnięcia na godzinę.
Znów mieszam krótko, przekładam do foremki chlebowej wysmarowanej oliwą i wysypanej otrębami lub płatkami żytnimi, smaruję wierzch ciasta chlebowego oliwą, zakrywam naoliwioną folią i zostawiamy do ponownego wyrośnięcia (ma rosnąć powoli, kilka godzin). Pilnuję żeby nie przeroslo!
Przed pieczeniem posypuję makiem, otrębami, nasionami kolendry, płatkami zytnimi. Foremke z chlebem wsuwam do zimnego piekarnika, nastawiam temperaturę na 200C i piekę godzinę. Gdy piekarnik dobrze sie nagrzeje (osiagnie temperaturę 200C), chleb i scianki pieca spryskuję wodą.
Można rownież po godzinie dopiekać bez formy.
W mojej wersji, chyba najlepiej sprawdziła się opcja wlania kubka wody na niższą blachę, zamiast spryskiwania chleba wodą. Tak czy inaczej skórka była dość twarda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz