Bo czemu by nie?
Składniki na ok. 30 sztuk:
30 arkuszy papieru ryżowego
250 g mielonego mięsa (u mnie: łopatka sarnia)
3 ząbki czosnku
1 łyżka startego świeżego imbiru
garść grzybów mun
1 cebula lub pęczek dymki
1 marchew
1 papryka
100 g kiełków fasoli mun
1 jajko
sól, pieprz, sos sojowy
olej sezamowy
olej do smażenia
pęczek świeżej kolendry
100g makaronu ryżowego vermicelli (cienki)
Mięso doprawiamy posiekanym czosnkiem, imbirem, sosem sojowym i pieprzem, odstawiamy na 30 minut.
W tym czasie siekamy marchew, dymkę, paprykę i uprzednio namoczone oraz ugotowane grzyby mun .
Makaron przygotowujemy w sposób opisany na opakowaniu.
Mięso podsmażamy na oleju na dużym ogniu ok. 5 minut, aż stanie się złociste.
Następnie na bardzo dużym ogniu szybko podsmażamy posiekane warzywa, pod koniec dodając fasolę mun. Wszystkie podsmażone składniki mieszamy, dodajemy jajko, nać kolendry i posiekany makaron. Wyrabiamy w miarę jednolity farsz.
I przechodzimy do robienia sajgonek:
Zaczynamy od namoczenia pojedynczych płatów papieru ryżowego w gorącej wodzie. Namaczamy i wyjmujemy od razu.
Moczone zbyt długo będą się rwały. Metodą prób i błędów doszłam do wniosku, ze najlepiej zawija się sajgonki na macie silikonowej (wtedy papier nie przywiera), jeżeli jej nie mamy możemy użyć ściereczki albo drewnianej deski. Bierzemy 1 płat papieru ryżowego i na jego dole kładziemy 1 łyżkę farszu. Delikatnie rolujemy, zawijając boki
do środka. Zwinięte sajgonki odkładamy złączeniem do dołu. Należy najpierw przygotować wszystkie sajgonki a dopiero później je smażyć. Papier ryżowy musi zebrać wilgoć z farszu, aby sajgonka nie eksplodowała w gorącym oleju.
Sajgonki smażymy w głębokim oleju
dość krótko (ok. 3 minuty), aby się przyrumieniły i nabrały złotego
koloru. W czasie smażenia obracamy i mieszamy łyżką cedzakową, aby się
nie posklejały.
Po usmażeniu, odkładamy sajgonki na ręcznik papierowy aby je odsączyć.
Rewelacyjnie wyglądają, jedyne co to może być problem z kupnem sarniny bo chyba nie wszędzie można ją dostać.
OdpowiedzUsuńPiękne fotki, ale musiały być pyszne :)
OdpowiedzUsuńPozrawiam
Niespotykany pomysł, ale wykonanie boskie. Sarnina jeszcze przede mną, ale z chęcią zadebiutowałabym takim przepisem :)
OdpowiedzUsuńWitam ponownie,
OdpowiedzUsuńdziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w moim sondażu :) Dzięki Waszym 381 ankietom, udało mi się napisać w zeszłym roku pracę magisterską i obronić ją z wynikiem bardzo dobrym. W tym roku na podstawie udzielonych przez Was odpowiedzi powstała książka "Blogi kulinarne - pyszna historia Internetu". Zapraszam wszystkich do lektury! :)
http://wydaje.pl/e/blogi-kulinarne-pyszna-historia-internetu