wtorek, 14 czerwca 2011

truskawki na zimno i na gorąco


Otrzymałam ostatnio w prezencie zgrabną skrzynkę niepryskanych truskawek.
W związku z tym, że aurę mamy kapryśną - postanowiłam wykonać z nich dwa rodzaje "przetworów" .
Na upały - pyszny, orzeźwiający sorbet truskawkowy, który od kilku dni z powodzeniem zastępuje nam klasyczne lody oraz najprawdziwszą truskawkową konfiturę - niezastąpiony dodatek do herbaty w chłodniejsze wieczory.

Sorbet truskawkowy
1 kg truskawek
50 ml aroniówki
300 g miałkiego cukru
sok z 1 cytryny
mięta do przybrania

Wszystkie składniki dokładnie miksujemy blenderem, przekładamy do plastikowego pojemnika i wstawiamy do zamrażarki na ok 4 godziny. Przed podaniem miksujemy deser ponownie, żeby rozbić kryształki lodu i wstawiamy jeszcze na ok. 30 minut do zamrażalnika. Sorbet podajemy ozdobiony miętą.


















A poniżej świetny przepis na pyszną konfiturę z całymi truskawkami.

Konfitura truskawkowa
 wg M. Disslowej

1 kg truskawek
2 kg cukru *
rum**

Truskawki przebieramy, zasypujemy szklanka cukru, zalewamy rumem i zostawiamy na noc.
Następnego dnia truskawki odcedzamy i odstawiamy na bok. Po soku dodajemy resztę cukru i zagotowujemy gęsty syrop "do nitki". Na wrzący syrop wrzucamy truskawki i gotujemy na silnym ogniu 5 minut, odszumowujemy dokładnie, po 10 minutach jeszcze raz zagotowujemy, odszumowujemy i pozostawiamy do następnego dnia. Zanim ostygną, ruszamy często rondlem, przez co truskawki napełnią się sokiem. Na drugi dzień wybieramy ostrożnie truskawki na talerz, sok przecedzamy przez muślin (nie przecedzałam) i zagotowujemy. Wkładamy truskawki, gdy raz zakipią powinny być usmażone. Gorące przekładam do wyparzonych słoików i zakręcam.
* dałam 1,5 kg cukru
** dałam 50 ml Stroh'a



3 komentarze: